Relaks na działce

2503.2019

Mam już wiosnę na swojej działce. Wszystko niemal zrobione z prac wiosennych, tylko oczekiwać ciepła. Gdy idę na swoją aleję to przechodzę obok działek jakby z innego świata. Chodzi mi o te „rekreacyjne”. Ten cudzysłów użyłem nie bez kozery. Mam na myśli trawiaste działki, przeznaczone na tzw. wypoczynek.

Wypoczynek to zajęcie po czynie – tak sugeruje nazwa. Jeśli przez osiem godzin pracuję fizycznie to wypoczywam nic nie robiąc. Jeśli natomiast moja praca polega na siedzeniu przed komputerem, to wypoczywam czynnie. Ilość pracy fizycznej zmalała niemal do zera, a ludzie wypoczynek pojmują po dawnemu... Zmieniła się kultura pracy, a nie zmieniła się kultura wypoczynku. Nawet zespół kanap w domu nazywa się kompletem wypoczynkowym. Wniosek z tego taki, że kultura duchowa jest bardziej ospała. Dawne pojmowanie wypoczynku nie wyparowało jeszcze z naszych głów. A szkoda.

Choć mnie gnębi inna myśl, mianowicie czy to nie jest marnotrawstwo ziemi działkowej? Czy po to są działki? Wniosek z tego taki, że nasz Regulamin powinien prócz zakazów zawierać jeden nakaz: działka jest po to, aby na niej uprawiać warzywa, kwiaty, krzewy i drzewa. Na swoim rób co chcesz, ale na działkowym to, co wskazane.

25 marca 2019 r.                                                              

Bartłomiej Kozera

Galeria