Czy polityka miast sprzyja rozwojowi ROD?
1110.2019
Z ostatnich doniesień prasowych z Poznania wynika, iż miasto planuje zwiększenie dochodów ze sprzedaży nieruchomości, w tym nieruchomości zajętych przez rodzinne ogrody działkowe. Przedstawiciele miasta tłumaczą, iż sprzedają jedynie tereny, które w obowiązujących planach miejscowych przeznaczone są na cele inwestycyjne.
Co to oznacza dla tych ogrodów, które są położone na terenach, gdzie miejscowy plan nie przewiduje „zieleń działkową”? Niestety likwidację. Zgodnie bowiem z ustawą o ROD w przypadku, gdy nieruchomość, na której znajduje się ogród, została nabyta przez PZD nieodpłatnie, właściciel nieruchomości może zgłosić do stowarzyszenia żądanie likwidacji ROD, o ile jego funkcjonowanie jest sprzeczne z obowiązującym miejscowym planem. Jednocześnie ustawa gwarantuje, iż w takim przypadku właściciel obowiązany jest przedstawić propozycję nieruchomości zamiennej, zapewnić teren zamienny, odtworzyć ogród i wypłacić odszkodowania działkowcom i PZD. Co istotne, na zawarcie umowy w sprawie likwidacji, zgodę musi wyrazić 2/3 działkowców z likwidowanego ROD.
Jak to wygląda w praktyce ? W Związku występują – choć stosunkowo rzadko – likwidacje ROD właśnie na cele niepubliczne, gdy miejscowy plan przewiduje inne przeznaczenie terenu niż zieleń działkowa. W takiej sytuacji, Związek zawsze stoi na straży wypełnieniu obowiązków ustawowych względem PZD i działkowców. Projekty umów są bardzo wnikliwie analizowane, tak aby ich późniejsze wykonanie nie spowodowało negatywnych konsekwencji dla Związku i działkowców. Ponadto zanim projekt zostanie przedstawiony działkowcom, musi zostać zaakceptowany przez Krajowy Zarząd PZD.
Taka sytuacja zaistniała ostatnio w stosunku do ROD „Zjednoczeni” w Poznaniu. Likwidacja tego ogrodu związana jest właśnie z miejscowym planem uchwalonym w 2003 roku, który przewiduje na tym terenie m.in. funkcje mieszkaniowe i komunikacyjne – drogi publiczne. Projekt umowy gwarantuje zarówno wypłatę odszkodowań dla działkowców i PZD, jak i odtworzenie przez Miasto Poznań nowego ogrodu. Czy do likwidacje dojdzie ? Na chwilę obecną zależy od działkowców.
Ogród „Zjednoczeni” zajmuje 4,4678 ha, na których urządzonych jest 111 działek rodzinnych istniejących od 1964 roku. Miasto chce zlikwidować cały ogród, aby odtworzyć go w innym miejscu. Ta relokacja nie dotyczy tylko gruntów, ale i ludzi, w większości przypadków starszych, którzy od 40-50 lat użytkują swoje działki i dla nich taka zmiana może oznaczać koniec posiadania działki. Jest takie powiedzenie, że „starych drzew się nie przesadza”, które w tym przypadku bardzo pasuje. Likwidacja ogrodu i relokacja na inne tereny pozbawi osoby starsze tego co dla nich najcenniejsze – możliwości uprawy swojego kawałka ziemi, o który dbają od wielu lat i w który włożyli niekiedy znaczne środki finansowe.
PZD rozumie, iż miasta muszą się rozwijać, jednakże czy obrana droga przez miasto Poznań jest słuszna ? Czy przenoszenie ogrodów w inne rejony miasta nie wpłynie negatywnie na poziom zanieczyszczeń w mieście ? Przecież ogrody działkowe to zielone płuca miast, które winny funkcjonować w krajobrazie wszystkich miast, a zwłaszcza tych większych.
Ogrody działkowe to również skuteczny sposób na walkę ze smogiem. Coraz więcej miast musi mierzyć się z tym problemem, natomiast nie każde z nich zauważa, iż dobrym rozwiązaniem jest rozwój ROD. Mieszkańcy narażeni są na szkodliwe dla zdrowia zanieczyszczenia powietrza. Walka ze smogiem wiąże się ze sporymi kosztami, dlatego wydaje się niecelowe eliminowanie z krajobrazów miast ogrodów działkowych i przenoszenie ich na inne tereny, zamiast wykorzystać ich istnienie do poprawy powietrza.
Miasto potrzebuje pieniędzy, ale przecież likwidacja ROD również wiąże się z kosztami dla miasta. Ponadto, tereny, na których zlokalizowane są ogrody, utrzymywane są przez Związek i działkowców, zatem nie generują kosztów dla miasta. Natomiast parki i inne tereny zielone wymagają corocznie wielomilionowych nakładów finansowych. Zatem istnienie ogrodów działkowych to nie tylko korzyść dla działkowców, ale całej społeczności lokalnej i miast.
Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli, który kontrolował tereny zielone w miastach wynika, iż wskaźniki terenów zielonych w miastach zmniejszają się. Mimo rekomendacji, aby burmistrzowie i prezydenci miast wykorzystywali narzędzie, jakim jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w celu ochrony terenów zieleni, to powierzchnie tych terenów nie rosną. Dlatego dziwi postawa Poznania, który chce przenosić niektóre ogrody.
Działania miasta Poznań nie są odosobnione. Podobny kierunek obrały władze Gdańska. W tym mieście studium przewiduje zmianę przeznaczenia aż 76 ROD, co stanowi 93 % ogółu gdańskich ogrodów, które mają podlegać relokacji. Jednakże Gmina posiada jedynie około 41% gruntów na odtworzenie ROD, co oznacza, że już na etapie uchwalania studium Gmina miała świadomość, że nie ma gdzie przenieść części ogrodów. Mimo, iż studium nie jest aktem prawa miejscowego, nie oznacza to, że nie ma żadnego wpływu na później wydawane akty prawa miejscowego. Przecież sporządzając miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, gmina musi uwzględnić założenia studium. Zatem zapisanie już w studium innego przeznaczenia dla ROD niż ZD, oznacza wprowadzenie takiego samego zapisu w miejscowym planie, który jest już aktem prawa powszechnie obowiązującego.
Z tego właśnie powodu, Związek przywiązuje ogromną wagę do istnienia ogrodów w studiach i miejscowych planach. Zawsze podejmuje walkę o ogrody, tak aby zapewnić im bezpieczeństwo dalszego istnienia. Nie zawsze niestety oczekiwany skutek zostaje osiągnięty. Dlatego też ważna jest tu aktywność okręgów, kolegiów prezesów, zarządów ROD i samych działkowców, którzy zawsze muszą reagować na informacje o planowanych niekorzystnych zapisach w studium czy w miejscowych planach obejmujących ogrody działkowe.
AR
WGG, KZ PZD