Niepewna przyszłość działkowców ze Stowarzyszenia "Kaczeńce" w Gdańsku Stogach - 13.06.2024
1606.2024
Niepewna przyszłość działkowców ze Stowarzyszenia "Kaczeńce" w Gdańsku Stogach - 13.06.2024
Jak przyszłość czeka działkowców z gdańskich Stogów. Czy ich ogródki zostaną sprzedane deweloperowi, a oni sami będą zmuszani do relokacji? Pytanie jest wiele, brakuje czytelnych odpowiedzi. Obaw działkowców postanowiła wysłuchać nasza redakcja. Gdańskie Stogi to oaza spokoju i relaksu dla wielu działkowców skupionych w Stowarzyszeniu Ogrodowym ROD „Kaczeńce”.
Działkowiczka: „Można i rano wyjść sobie z kawą, z herbatą na ogródek, czy nawet i z obiadem. A w bloku już tego się nie zrobi. I to jest taka satysfakcja.”
Działkowiczka: „Mamy tutaj komunikację, mamy las, mamy morze, mamy tu znajomych, przychodzimy, odpoczywamy.”
Działkowiczka: „Wszyscy się znamy, mamy też dzieci, które tutaj bawią się w ogródkach i tak dalej, także jest nam tutaj wygodnie. W pobliżu mamy sklepy, przychodnie, no wszystko co nam potrzebne.”
W ostatnim czasie spokój działkowców został zakłócony za sprawą dewelopera, który jak wskazuje radny Andrzej Skiba, to do miasta Gdańska chce przejąć atrakcyjne grunty. „Deweloper ostrzy sobie zęby, ponieważ w Gdańsku jest coraz mniej większych terenów, które mogą pójść pod zabudowę deweloperską, a Stogi, ta przestrzeń na terenie obecnych ogrodów działkowych wygląda bardzo atrakcyjnie.
Osoby należące do Stowarzyszenia Ogrodowego ROD „Kaczeńce” przed laty podjęły decyzję o wycofaniu się z Polskiego Związku Działkowców, czego dziś żałują.
Wstępne założenia okazały się bardzo dalekie od rzeczywistości, podkreśla pani Ewa. „Prezes obiecał, że jak przejdziemy do stowarzyszenia, to mieliśmy po pięciu latach postarać się o wykup naszych ziem, naszych ogródków, tylko na własność. Tylko, że prezes nie do tych drzwi pukał, no niestety, zapukał do dewelopera i się stało jak się stało, że jest wojna.”
Deweloper zaproponował wykup gruntów i relokację działkowiczów na Wyspę Sobieszewską. Przekonał do tego pomysłu większość, rzucając pewną kwotę, która nie znalazła żadnego odzwierciedlenia na piśmie.
Tłumaczy pan Adam, przeciwnik zmian: „Gdzie, na jakich zasadach, na jakich warunkach, za ile, nie jest to nigdzie zapisane, nie jest to nigdzie udokumentowane, czy dostaniemy, kto dostanie, w jaki sposób dostanie.”
Działkowców, którzy za puste uważają obietnice dewelopera, jest więcej.
Działkowiczka: „Ja tu mam działkę 30 lat. Uprawiam warzywa, dbam o działkę, a najwięcej tu mają teraz do powiedzenia ci, co praktycznie nic nie robią na działkach, albo są przyjezdni. Z tego, co ja słyszę, to nie chcą ani tu działki, ani tam najlepiej, tylko chcieliby pieniądze. Wszystko się rozbija o te obiecanki.”
Działkowiec: „My walczymy też o płuca Stogów. Tutaj jest dużo zieleni. Jest to teren podmokły. Na tym terenie ta zieleń będzie bardzo długo.”
O braku transparentności w tej sprawie mówi radny PiS Andrzej Skiba: „Działania, które obecnie są podejmowane przez prywatnego inwestora, w moim odczuciu, są działaniami, które balansują na granicy prawa, a w niektórych sprawach wręcz je po prostu przekraczają.”
Działkowcy oczekują interwencji władz miasta Gdańska.
Źródło: TV Trwam